poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Rozdział 7 - Śniło mi się

            

Dzisiejszego dnia obudziłem się kilka minut po 7. Od razu wstałem i zszedłem na dół. Miałem zamiar zrobić śniadanie dla wszystkich. Wszedłem do kuchni i ujrzałem postać brunetki. Usiadłem  na krześle i obserwowałem ją kilka minut. Była ubrana w krótkie szorty i koszulkę.






-Hej - Powiedziałem po kilku minutach. Nie zauważała mnie więc postanowiłem się odezwać. Brunetka spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła.
-Hej - Powiedziała a po chwili postawiła talerz naleśników na stole. Po chwili wyjęła z lodówki bitą śmietanę i owoce. Na stole również pojawił się dzbanek z kawą i herbatą, cukier i talerze dla naszej trójki - Smacznego - Dodała i zaczęła kierować się do wyjścia z kuchni.
-Viola możesz zaczekać chwilkę? - Spytałem. Dziewczyna automatycznie odwróciła się w moją stronę i usiadła na przeciwko mnie.
-Coś się stało? - Spytała
-No bo coś mi się śniło i chciałem spytać czy to w ogóle się wydarzyło i czy tak było - Powiedziałem. Viola pokiwała głową i gestem ręki pokazała abym kontynuował.
-Wtedy jak powiedziałaś mi o ciąży to przyszłaś na tor prawda? - Spytałem
-Tak, skąd wiesz? - Spytała zdziwiona
-Zobaczyłaś mnie z Gery i byłaś zdenerwowana. Zabrałem cię do szatni i się przebrałem a później poszliśmy do parku na spacer. Przechodziliśmy koło naszej ławki i ty się na nią wróciłaś. Usiadłaś na niej. A ja spytałem czy się udało a ty to potwierdziłaś - Mówiłem dalej nie odpowiadając na jej wcześniejsze pytanie.
-Zgadza się, ale skąd to wiesz? - Spytała zdziwiona
-Mówiłem ci śniło mi się - Powiedziałem zgodnie z prawdą. Uśmiechnęła się lekko. W sumie teraz mam pewność że ona jest moją dziewczyną a Bel to nasza córeczka. Musiałem być wtedy cholernie szczęśliwy. Niestety nie wiem jak na to zareagowałem bo sen mi się urwał na tym jak się do mnie przytuliła. Ale mam nadzieję że powoli zacznę odzyskiwać pamięć.
-Cieszę się że co kolwiek sobie przypomniałeś - Powiedziała wstając z krzesła. Wyszła z kuchni. Ja za to zacząłem jeść śniadanie.

                                                 ~*~
Weszłam na górę i gdy miałam pewność że on nie szedł za mną, że został na dole zaczęłam się cieszyć jak głupia.
-Pamięta, pamięta, pamięta - Powiedziałam sama do siebie nie zbyt głośno. Jestem cholernie szczęśliwa. Po chwili jednak się opanowałam, weszłam do pokoju gdzie w łóżeczku leżała mała dziewczynka. Wzięłam ją na ręce. We dwie poszłyśmy do kuchni gdzie  włożyłam ją do specjalnego fotelika. Mała od razu spojrzała na Leona i się słodko uśmiechnęła. Leon to odwzajemnił i zaczął ją łaskotać.
Popatrzyłam na nich z uśmiechem. Zaczęłam przygotowywać kaszkę dla małej.

Kiedy była już gotowa usiadłam na przeciwko małej i zaczęłam ją karmić. Oczywiście nie obyło się bez płaczu, śmiechu i wywalaniu jedzenia ale to już norma. Przyzwyczaiłam się. Koniec końców nie było tak źle. Bel zjadła nawet więcej niż zwykle. Ale jakoś dziwnie patrzyła za mnie. Odwróciłam głowę i spojrzałam na Leona. Po chwili razem z Bel wybuchłyśmy śmiechem. Leon paradował po kuchni z garnkiem na głowie i robił dziwne miny do Bel.
-Wyglądasz świetnie - Zaśmiałam się. On również.
-Jestem przystojniejszy niż byłem bez tego garnka? - Spytał ciekawy cały czas się śmiejąc
Zaśmiałam się kiwając twierdząco głową - No pewnie, teraz jesteś najprzystojniejszy - Powiedziałam biorąc naczynia. Wsadziłam wszystko do zmywarki.
-No księżniczko lecimy się ubierać i do żłobka - Powiedziałam biorąc ją na ręce. - A ty jakie masz plany na dziś? - Spojrzałam na Leona
-Zostaję w domu. Chłopaki mają wpaść -Powiedział. Pokiwałam głową i wyszłam z kuchni. Udałyśmy się na górę. Weszłam do łazienki i umyłam małą. Następnie udałyśmy się do pokoju. Ubrałam ją. Do jej małego plecaczka zapakowałam butelkę z jej piciem i misia po czym zeszłyśmy na dół
-Możesz jej popilnować kilka minut? - Spytałam sadzając małą na podłodze.
-Jasne nie ma problemu - Usiadł obok niej. Pobiegłam szybko na górę i zgarnęłam z pokoju ubrania. Weszłam do łazienki gdzie wykonałam poranne czynności i się ubrałam. Następnie ułożyłam włosy i zrobiłam makijaż. Wyszłam z łazienki i ponownie weszłam do sypialni. Zabrałam stamtąd torebkę i telefon oraz dokumenty potrzebne mi do pracy. Zeszłam na dół i spojrzałam na dziewczynkę. Ubrałam buty i wzięłam ją na ręce.
-Będziemy po południu - Powiedziałam biorąc klucze od domu i auta. Leon pokiwał głową a my z Bel wyszłyśmy z domu. W drzwiach minęłyśmy się z Diego i Fede. Wsadziłam małą do fotelika, przypięłam ją i pojechałyśmy.

~*~
Poszedłem zamknąć drzwi za dziewczynami. One w drzwiach minęły się z Diego i Fede. Weszli do domu i spojrzeli na mnie. Przywitaliśmy się i udaliśmy do salonu
-Chcecie coś do picia? - Spytałem
-Sok może być - Powiedział Fede. Spojrzałem na Diego a on kiwnął głową. Udałem się do kuchni, wziąłem trzy szklanki i butelkę soku. Wróciłem do salonu, nalałem soku i usiadłem na kanapie.
-Co was do mnie sprowadza? - Spytałem ciekawy
-Za tydzień jest otwarcie klubu na obrzeżach miasta, jedziesz z nami? - Spytał Diego
-No jasne czemu nie - Zaśmiałem się lekko
-A pamiętasz coś może? - Spytał Fede. Wiedziałem że to będzie przesłuchanie. Z tego co mówiła Violetta oni są strasznie ciekawscy.
-Śniło mi się to jak Violetta powiedziała mi o tym że jest w ciąży - Powiedziałem szybko. Nie mam ochoty o tym gadać tym bardziej że mam ogromną pustkę w głowie.
-Dobra my spadamy - Powiedzieli i wstali. Pożegnałem się z nimi a oni wyszli.

Udałem się do łazienki i wykonałem poranne czynności. Ubrałem się w jakiś dres i udałem  się do pokoju Violetty. Rozejrzałem się. Wszędzie były porozstawiane zdjęcia moje i Violetty lub Bel i Violetty. Usmiechnąłem się lekko. Otworzyłem szafę i zacząłem zabierać swoje rzeczy. Zaniosłem je do pokoju w którym teraz mieszkam i poukładałem je w szafie.

Około 15 zszedłem na dół i wszedłem do kuchni. Postanowiłem ugotować obiad dla naszej dwójki. Wyciągnąłem wszystkie składniki. Najpierw wstawiłem makaron do gotowania a następnie zacząłem robić sos do spaghetti. Nie wiem czy Violetta to lubi ale pamiętam mniej więcej jak to się robi. Kiedy wszystko było gotowe postawiłem dwa talerze na stole w jadalni i czekałem na dziewczyny.

~*~
Jak zwykle o 16 wyszłam z pracy. To był męczący dzień. Masa spotkań i papierkowej roboty. Wsiadłam do auta i pojechałam po małą do żłobka. Już około 16:30 byłyśmy w domu. otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Poczułam śliczny zapach. Uśmiechnęłam się. Czyżby Leon zrobił obiad? Odłożyłam swoje rzeczy na szafce i zdjęłam małej bluzę i buciki po czym włożyłam jej kapciuszki na nogi. Posadziłam ją na podłodze a ona poraczkowała do salonu.

Zjedliśmy z Leonem obiad. Pozmywałam i ogólnie sprzątnęłam po nas. On teraz siedzi w salonie i bawi się z małą. Ja za to usiadłam z laptopem i dokumentami w jadalni i zaczęłam pracować. Strasznie tego nie lubię, nie lubię przynosić pracy do domu no ale jak mus to mus.

Leon już śpi. Chyba. Przynajmniej powiedział że już idzie spać  i od około godziny siedzi w pokoju. Mała też już śpi. Wykonałam wieczorne czynności. Po cichu weszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Nastawiłam budzik i podłączyłam telefon do ładowania. Zgasiłam lampkę nocną i ułożyłam się wygodnie, nakryłam kołdrą. Zamknęłam oczy, po kilku minutach zasnęłam.


*********
Przepraszam, przepraszam, przepraszam :) Rozdział powinien pojawić się już dawno ale jakoś nie miałam czasu ani weny. Przepraszam że tak długo musieliście na niego czekać. Ja wiem to moja wina :P No ale na prawdę miałam jakiś dziwny brak weny.

Rozdział dziś jest odrobinę krótszy niż zwykle za co przepraszam. Miał być dłuższy ale nie mam czasu aby go napisać a chciałam już go dodać. Więc w sumie dodaję tak jakby połowę rozdziału. No tak jaku mówię miał być dłuższy no ale cieszmy się że w ogóle jest :D Kolejny już będzie dłuższy :P

Dzisiaj bez szantażyku bo rozdział jest jaki jest czyli denny.
Teraz was całuję i uciekam :)
Buziaczki :**


10 komentarzy:

  1. Wspanialy a ty Leon przypomnij sobie coś więcej i wróć di Violi błagam 🎈

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale on wcale nie jest denny tylko CUDOWNY♥ Niech Leoś sobie przypomni :o
    Ni♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny!
    W ogóle nie jest denny i krótki ;)
    Jak dla mnie jest długi a ja sama nie piszę raczej długich :)
    Leoś powoli coś tam sobie przypomina ^^
    Tylko niech oni tam będą grzeczni na tej imprezie za tydzień ;D
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały Leosiek walnij się w tą swoją piękną główkę i tak przypomnij sobie coś. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na next. A rozdział boski ♥♥♥♥♥♥😜

    OdpowiedzUsuń