wtorek, 17 lutego 2015

Rozdział 2 - Zawsze miał twardą głowę

Sięgnęłam dłonią po budzik który uporczywie dzwonił. Wyłączyłam go i przeciągnąłem się po czym usiadłam na łóżku. Spojrzałam na zegarek i dopiero teraz zorientowałam się że jest już po 9. Wstałam i szybko udałam się do łazienki. Przemyłam twarz i umyłam zęby po czym związałam włosy w luźnego kucyka i ubrałam dresy i luźną koszulkę. Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Wstawiłam wodę i zaparzyłam dzbanek kawy. Zrobiłam dwie kanapki i szybko je zjadłam.

Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyszłam z kuchni i szybko otworzyłam drzwi. Za nimi stał Damien wraz z Gery. Przytuliłam się do niego a on mnie mocno objął i zaczął prowadzić w głąb domu. Gery również weszła do środka po czym zamknęła drzwi i podeszła do nas.
-Dziękuję że jesteś - Szepnęłam - Że  jesteście - Dodałam i spojrzałam na Gery. Przywitałyśmy się buziakiem w policzek.
-Przestań mała powinniśmy być tutaj 4 miesiące temu - Powiedziała Gery. Uśmiechnęłam się lekko
-Siadajcie w salonie zaraz przyniosę kawę - Powiedziałam i weszłam do kuchni. Wzięłam trzy kubki i dzbanek z kawą. Weszłam do salonu i postawiłam wszystko na szklanym stoliku po czym nalałam do kubków kawy. Wzięłam jeden i usiadłam obok Damiena.
-No to opowiadaj jak to było - Powiedział chłopak. Spojrzałam na niego. W moich oczach szybko zebrały się łzy.
-Pamiętasz te zawody o których ci tyle opowiadał, nie chciał na nie jechać ale trener go zmusił. W końcu niechętnie się zgodził ale nie chciał jechać bo to było tuż przed moim porodem. No jechał, były to już ostatnie okrążenia kiedy chciał zjechać na chwilkę do trenera. Niestety hamulce w jego motorze były uszkodzone i nie wyhamował. No i ten wypadek - Powiedziałam już płacząc - Zabrało go pogotowie a kilka godzin po wypadku zapadł w śpiączkę - Dodałam ocierając łzy. Damien mocno mnie przytuliła a Gery usiadła po drugiej stronie mnie i również przytuliła. Siedzieliśmy tak kilka minut.

Po kilkunastu kolejnych minutach mała Bella zaczęła płakać. Damien zaproponował że zrobi obiad więc udał się do kuchni a ja i Gery weszłyśmy na górę, a następnie do sypialni. Wyjęłam płaczącą małą z łóżeczka i przytuliłam ją, po chili położyłam ją na łóżku i zaczęłam przewijać. Gery usiadła obok i patrzyła na małą. Po chwili zaczęła coś do niej mówić. Uśmiechnęłam się lekko po czym ubrałam Bel i wzięłam ją na ręce. Nakarmiłam ją a kiedy skończyła jeść ukołysałam i z powrotem wsadziłam do łóżeczka. Nakryłam ją kocykiem i wyszłyśmy z pokoju. Zeszłyśmy na dół i weszłyśmy do kuchni. Na stole stały już trzy talerze pełne spaghetti. Uśmiechnęłam się bo spaghetti Damiena są najlepsze na świecie.
-Najlepsze na świecie spaghetti serwuje mistrz kuchni Damien - Zaśmiała się i razem Gery zajęłyśmy miejsca. On się lekko zaśmiał
-Ty za to serwujesz najlepszą pizzę i lazanię - Powiedział i popatrzył na mnie - Liczę na to że zjemy pizzę na kolację - Dodał a Gery wybuchnęła śmiechem. Spojrzałam na nią zdziwiona.
-O tą pizzę męczył już chyba z rok - Zaśmiała się, po chwili i ja dołączyłam do niej.
-A młody robi najlepsze naleśniki i gofry - Powiedział z uśmiechem  - I nie myślcie sobie bo ja liczę na to że przez ten miesiąc co tu będziemy to się załapiemy na nie - Dodał. uśmiechnęłam się lekko po czym wszyscy zaczęli jeść. Po kilkunastu minutach skończyliśmy jeść,Gery zebrała talerze i zaczęła zmywać.
-Podjechałabym na godzinkę lub dwie do szpitala posiedzicie z małą? - Spytałam wstając od stołu. Zgodzili się więc wyszła z kuchni. Ubrałam buty i bluzę po czym chwyciłam torbę.
-Mleko małej jest w szafce, a butelki zaraz obok, instrukcję podania macie na opakowaniu - Zaśmiałam się - Obudzi się za godzinę to trzeba będzie jej dać i pewnie przewinąć, pampersy są na górze w pierwszej szufladzie komody przy łóżeczku - Wytłumaczyłam wszystko - A w razie czego to dzwońcie - Dodałam. pokiwali głowami po czym podeszli do mnie. Ucałowali w dwa policzki jednocześnie.
-Poradzimy sobie idź już - Powiedzieli. Zabrałam jeszcze kluczyki od auta i wyszłam na zewnątrz.

Po około 20 minutach byłam na miejscu. Ponownie weszłam do ogromnego budynku i skierowałam się na piętro 10. Weszłam do odpowiedniej sali i usiadłam na krześle przy łóżku szpitalnym. Wzięłam go za rękę jak zawsze.
-Cześć kochanie, ładną dziś mamy pogodę. Jest ciepło i świeci słoneczko - Powiedziałam. lekarz kazał mi z nim codziennie rozmawiać więc codziennie mu opowiadam co się u nas dzieje. Szkoda tylko że to nic nie daje. - Przepraszam że dzisiaj przyjechałam tak późno ale kochanie mamy gości. Damien przyjechał - Powiedziałam z lekkim uśmiechem - I Gery też - Dodałam. -Czekają na twoje słynne gofry i naleśniki także musisz zdrowieć szybko. -  Westchnęłam. Posiedziałam u niego około 2 godzin. Kiedy wychodziłam lekarz zawołał mnie do siebie. Porozmawialiśmy chwilkę po czym wyszłam z jego gabinetu, zjechałam windą na parter i wyszłam z budynku.

Wsiadłam do auta i zajechałam do sklepu. Kupiłam wszystko potrzebne na pizze i wróciłam do domu. Przywitałam się z Gery i Damienem którzy kołysali małą Bel. Uśmiechnęłam  się i weszłam do kuchni, rozpakowałam zakupy i zaczęłam przygotowywać pizzę. Po chwili w kuchni zjawił się Damien.
-Co u młodego? - Spytał i zaczął rozkładać składniki na cieście od pizzy
-Bez zmian - Powiedziałam - Rozmawiałam z lekarzem. Nie daje mu zbyt dużo szans - Dodałam cicho. Włożyłam pizzę do piekarnika i nastawiłam odpowiednią temperaturę.
-Słuchaj Viola. Młody zawsze miał twardą głowę i wychodził z największych kłopotów. Teraz też tak będzie i jeszcze będziemy się śmiać z tej historii - Powiedział i mnie przytulił. Staliśmy tak kilka minut.
-Kocham cię mała - Szepnął i pocałował mnie we włosy.
-Ja ciebie też - Uśmiechnęłam się lekko. W tym momencie do kuchni weszła Gery i dała nam znać że ona również tu jest. Zaśmialiśmy się oboje.
-Ciebie też kochamy - Powiedzieliśmy jednocześnie. Przytuliła się do nas i staliśmy tak kilka minut. Odkleiliśmy się od siebie i sprzątnęłam składniki które zostały.


Późnym wieczorem udałam się do łazienki gdzie wzięłam prysznic. Umyłam włosy i wyszłam. Zawinęłam włosy w ręcznik i się powycierałam po czym przebrałam się w koszulkę i szorty. Wysuszyłam włosy i związałam je w koka  po czym wyszłam z łazienki. Weszłam do pokoju i od razu spojrzałam na małą Bel. postanowiłam jej już nie budzić na karmienie tylko zrobić to w nocy jak się obudzi. Położyłam się na łóżku i czytałam jeszcze przez trochę czasu książkę. Później ją odłożyłam i zgasiłam lampkę. Wygodnie się ułożyłam i zamknęłam oczy. Szybko zasnęłam.

*********************
Ja nie wiem ale wy się może domyślicie kto to Damien :) Możecie pisać swoje pomysły w komciach :P Jestem strasznie ciekawa co o nim myślicie :) Kolejny rozdział już nie długo :D Buziaczki :**

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział cudowny!
      Przepraszam, że ta późno wracam, ale szkoła i jeszcze nadrabiam blogi i nadrobić nie mogę.
      A ja wiem, a ja wiem kim jest Damien, ale nie powiem :P
      Boże wiesz jak mi nie wygodnie pisać "temu komuś w śpiączce"? Nie lepiej od razu Leon? xD
      Jak dla mnie wygodniej no ale nich ci będzie.
      No to temu komuś lekarz nie daje dużych szans, ale ja wiem, że ten ktoś musi się obudzić i to na pewno zrobi :D
      Dziś krótko, ale chociaż w końcu skomentowałam.
      Czekam na kolejny rozdział ;*
      Kocham Cię <333

      Usuń
  2. Matko..jakie te całe opowiadanie jest tajemnicze
    Nic nie rozumiem, zupełnie
    Damien i Gery to para czy rodzeństwo?
    On to na bank jest bratem Leona! Jestem tego pewna ;D
    Rozdział genialny *-*
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. MIEJSCE DLA VIPA KTÓRY SIEDZI W GÓRACH ^^
    OBIECUJE WRÓCIĆ JAK BĘDZIE W DOMU <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, matko, matko jaki boski❤. Damien to pewnie Alex. ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
    Ni❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle cudowny.
    Daj mi talent.

    #Selfiak♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww ! Rozdział zajebisty ;3
    Violetta nie traci sił i odwiedza Leonka
    Kim jest Gery i Damien ? Czyżby brat L
    Bosze ! ;**** mmmm ! Boski ×,×

    OdpowiedzUsuń