Usłyszałam dzwonek do drzwi więc zeszłam na dół. Do domu weszła Fran. Umówiłam się z nią że popilnuje dziś Bel kiedy ja pojadę do szpitala. Jest już trochę po 11 ale nie chciałam jechać na same ranki tak jak to robiłam zawsze. Przytuliłyśmy się na przywitanie i poszłyśmy do kuchni.
Nalałam do dwóch kubków kawy.
Udałyśmy się do salonu i usiadłyśmy na kanapie.
Zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. W końcu rozmowa zeszła na temat Leona.
-Violu rozmawiałaś wczoraj z lekarzem? - Spytała.
Spojrzałam na nią i pokręciłam głową
-Mówiłam wam wczoraj że nie było kiedy bo lekarz
chciał go zbadać - Powiedziałam
-Myślałam że tamta wersja była dla wszystkich i że dla mnie masz jakąś inną - Zaśmiała się, ja po chwili również.
-Mam nadzieję że dzisiaj mi coś powiedzą - Powiedziałam i po chwili wstałam z kanapy. - Chodź pokażę ci co i jak - Dodałam kierując się na górę a Fran za mną. Weszłyśmy do sypialni
-Mała będzie spała do 13, jak wstanie dasz jej zupkę która jest w kuchni przy kuchence, tam masz pieluszki i resztę, gdyby się pobrudziła ubrania są w garderobie - Powiedziałam wszystko torebkę i telefon. Zeszłyśmy z powrotem na dół. Ubrałam buty po czym wzięłam kluczyki od auta i pożegnałam się z Fran. Wyszłam z domu i wsiadłam do auta.
Wysiadłam z auta i weszłam do wielkiego budynku. Wjechałam,na odpowiednie piętro i udałam się do gabinetu jego lekarza. Zapukałam po czym weszłam do środka. Przywitałam się z lekarzem i usiadłam na krześle tak jak mi wskazał.
-Panie doktorze co z Leonem? - Spytałam
spokojnie
-Wszystko jest dobrze będzie potrzeba tylko kilka godzin rehabilitacji. Myślę że powinniśmy się wyrobić w ciągu tygodnia. - Powiedział
-Dziękuję, czy mogę się z nim zobaczyć? - Spytałam
-Tak, tylko... - Powiedział lekarz a dla mnie nie było trzeba już nic więcej mówić. Ważne że mogłam go zobaczyć. Szybko zerwałam się z miejsca.
-Dziękuje - Powiedziałam i wyszłam. od razy wyszłam z gabinetu lekarza. Słyszałam jak jeszcze mnie wołał ale nie zwróciłam na to uwagi. Postanowiłam że pójdę do niego później.
Przeszłam cały korytarz i stanęłam przed salą Leona. Wzięłam głęboki wdech i nacisnęłam klamkę po czym weszłam do sali. Spojrzałam na chłopaka który leżał na łóżku. Spojrzał na mnie i jakby lekko się uśmiechnął. Podeszłam bliżej łóżka i usiadłam na krześle.
-Cześć jak się czujesz? - Spytałam od razu.
-W porządku dzięki - Powiedział niepewnie. Cały czas jakoś dziwnie mi się przyglądał.
-Ciesze się że w końcu się obudziłeś kochanie - Uśmiechnęłam się lekko na co on zrobił zdziwioną minę
-Kkkochanie? - Spytał zdziwiony
-No jesteś moim chłopakiem - Wytłumaczyłam szybko. To strasznie dziwne że zadaje mi takie pytania.
-Jak masz na imię? - Spytał mnie
-Leon to nie jest zabawne - Zaśmiałam się nerwowo. Zawsze był kiepski w żartowaniu.
-Pytam poważnie - Powiedział - Jak masz na imię? - Spytał ponownie
-Violetta - Powiedziałam poważnie. W moich oczach zaczynały zbierać się łzy. - Nie pamiętasz nic? - Spytałam
-Czarna dziura - Powiedział i spojrzał na mnie - Opowiedz mi coś - Dodał po chwili. Moje łzy spływały już po policzkach
-Przepraszam na chwilkę - Powiedziałam i wyszłam z sali. Usiadłam na parapecie na korytarzu i zaczęłam płakać. Nie pamięta nic. Mnie, Bel nikogo. Westchnęłam. No nie wierzę ale w sumie czego mogłam się spodziewać. Leżał w tej cholernej śpiączce ponad rok.
Po około 10 minutach płakania wzięłam się w garść i wróciłam do sali. Usiadłam na swoim poprzednim miejscu i spojrzałam na niego. chciałabym go teraz przytulić ale jak nic nie pamięta to lepiej nie będę mu nic mieszała.
-Opowiesz mi coś teraz? - Spytał
-Tak już - Powiedziałam i wzięłam głęboki wdech - Nazywasz się Leon Verdas i jesteś kierowcą motocrossowym. Na motorze jeździsz od 17 roku życia. Uczyliśmy się razem w liceum i w Studio gdzie uczyliśmy się muzyki. Parą zostaliśmy po roku znajomości. - Mówiłam a z moich oczu mimo woli leciały łzy. - Miałeś wypadek na motorze na zawodach. -Dodałam szybko i starłam łzy - Masz brata Alexa - Mówiłam dalej
-A ty jesteś Violetta moja dziewczyna - Powiedział. i złapał mnie lekko za rękę. Pokiwałam głową.
-Póki mnie nie pamiętasz to nie jestem twoją dziewczyną - Powiedziałam cicho. Nie chcę żeby był ze mną na siłę lub coś. Wolę żeby najpierw odzyskał pamięć
-A ta mała dziewczynka co tu wczoraj była? - Spytał
-To była Bel nasza córeczka - powiedziałam - To była nasza wspólna decyzja, oboje chcieliśmy dziecko i byliśmy tego świadomi. Nie mogłeś się doczekać aż przyjdzie na świat. A kiedy się dowiedziałeś że to dziewczynka to totalnie oszalałeś ze szczęścia - Uśmiechnęłam się lekko na tamte wspomnienia. Spojrzałam na niego i zobaczyłam na jego twarzy lekki uśmiech.
Siedziałam u niego już ponad 4 godziny, opowiadałam mu i wspominałam dawne czasy. Dałabym wszystko żeby tylko odzyskał pamięć. No ale cóż.
-Pewnie poleżysz tu jeszcze tydzień bo musisz przejść rehabilitację, tak mówi lekarz - Powiedziałam
-A później? - Spytał niepewnie
-A później cię wypiszą - Powiedziałam
-Powiesz mi gdzie ja mieszkałem? - Spytał.
-Ze mną i Bel w naszym domu, jeśli tylko będziesz chciał to przygotuję ci u nas pokój a jeśli nie to poproszę Diego lub Fede żeby cię zabrali do siebie - Wstałam z krzesła i wzięłam swoją torbę
-Diego i Fede? - Spytał zdziwiony, no tak zapomniałam
-To twoi przyjaciele, znacie się od gimnazjum - Powiedziałam, on jedynie pokiwał głową
-Odpoczywaj cześć - Powiedziałam po czym wyszłam z jego sali. Westchnęłam i wyszłam ze szpitala po czym wsiadłam do auta.
Musiałam zajechać do sklepu i zrobić drobne zakupy. Oczywiście normalnie nigdy nie mam czasu chyba że ktoś pilnuje Bel. Z nią się kompletnie nie da robić zakupów, strasznie piszczy i płacze.
Po godzinnych zakupach w końcu wróciłam do domu. Z siatkami weszłam do kuchni i spojrzałam na Fran i Diego którzy stali i rozmawiali. Spojrzałam i się uśmiechnęłam do nich lekko. Odwzajemnili mój uśmiech. Przywitałam się z Diego.
-No mów co z Leonem - Powiedział Diego.
-Nic nie pamięta - Powiedziałam i zaczęłam rozpakowywać zakupy
-Jak to nic nie pamięta? - Zdziwiła się Fran. Musiałam im wszystko wytłumaczyć. Fran od razu mnie przytuliła
-Wszystko będzie dobrze zobaczysz - Powiedziała mi na ucho. Uśmiechnęłam się
-Musi być dobrze - Powiedziałam
-Ja do niego zajrzę później i pogadam z nim - Dodał Diego.
-Możesz próbować - Zaśmiałam się lekko
Gadaliśmy jeszcze jakiś czas po czym Fran i Diego musieli już iść. Zabrałam małą z salonu i razem poszłyśmy na górę. Poszłyśmy do łazienki i umyłam małą po czym przebrałam ją w piżamkę. Poszliśmy do sypialni. Ukołysałam małą po czym położyłam ją do łóżeczka. Sama udałam się do łazienki i wykonałam wieczorne czynności i się przebrałam. Wróciłam do pokoju i położyłam się do łózka po czym zamknęłam oczy. Po kilku minutach zasnęłam
************
Przed wami kolejny już 5 rozdział :D Mam nadzieję że przynajmniej trochę was zaskoczyłam z utratą pamięci przez Leona :) Dawajcie znać w komciach :D
Buziaczki :**